Czas Świąt to czas ryb. Oczywiście króluje
karp w tysiącu różnych kulinarnych odsłonach, ale muszę przyznać, że to nie
jest moja ulubiona ryba. Moje Święta zawsze zaznaczają się marchewkowym
zapachem "ryby po grecku". Właściwie pojawiała się ona u nas tylko w okolicach
Bożego Narodzenia i ratowała mnie przed jedzeniem karpia.
Zawsze zastanawiałam się dlaczego nazywamy
ją rybą "po grecku", bo z Grecją ma ona niewiele wspólnego. W Grecji nikt o niej
nie słyszał, a sama potrawa jest rdzennie polska. W internecie można znaleźć
domysły, że powodem takiej nazwy mogą być zawarte w niej warzywa przesmażane na
oleju. Jak wiadomo kuchnia grecka słynie z takiej obróbki warzyw, ale tak
naprawdę to już chyba nikt nie pamięta prawdziwej genezy tej nazwy.
Specem od tej potrawy jest mój Wandzik,
czyli moja Mamusia kochana. Stosuję te same przyprawy, te same warzywa, jednym
słowem wszystko to samo, ale efekt jest nieco inny od originału. Dlaczego? Cóż,
na to pytanie nawet najstasi mędrcy nie są w stanie odpowiedzieć. Widocznie
poterzebne mi są lata doświadczenia... Może kiedyś, jak już wiele Wigilii dojdę
do upragnionego Gralla "ryby po grecku".
Składniki:
600 g świeżych filetów z dorsza
3 duże marchewki
1 korzeń pietruszki
spory kawałek selera
3 średnie cebule
2 listki laurowe
5 ziaren ziela angielskie
szklanka wody
4 łyżki oleju
1 koncentrat pomidorowy
1 łyżka musztardy
sól
pieprz
słodka papryka
cukier
Do panierki:
2 jajka
mąka pszenna
vegetta
sok z cytryny
sól
Zaczynamy od ryby. Filety osuszamy
ręcznikiem papierowym i kroimy na dość spore kawałki. Następnie skrapiamy
sokiem z cytryny, solimy i pieprzymy. Tak przygotowaną odstawiamy w chłodne
miejsce.
Marchewkę, pietruszkę i seler obieramy ze
skórki i tarkujemy na tarce jarzynowej o dużych otworach. Cebulę obieramy i
kroimy w kostkę lub krążki.
Gdy już mamy przygotowane warzywa,
przechodzimy do smażenia ryby. Jajka roztrzepujemy z vegettą. Każdy się teraz
zapyta ile tej vegetty, wiec odpowiem tak jak moja Mamcia czyli wzór
niedościgniony - tak na oko, lub tak do smaku. Na patelni rozgrzewamy olej,
kawałki ryby maczamy w jajku z vegettą, a następnie oprószamy mąką. Gdy olej
już jest rozgrzany kładziemy na nim rybę i smażymy powoli w zależności od
grubości filetów ok. 10 minut. Gotowe kawałki ryby odkładamy na talerz a olej
ze smażenia dodamy potem do sosu.
W dość dużym garnku rozgrzewamy nieco oleju
i przesmażamy na nim celbulę. Powinna się zeszklić, a nie zrumienić. Następnie
dodajemy starte warzywa, dorzucamy listki laurowe, ziela angielskie i smażymy,
aż warzywa będą miękkie.
Kolejnym krokiem w tworzeniu ryby po grecku jest
dodanie koncentratu pomidorowego, oleju ze smażenia ryb, szklanki wody oraz
reszty przypraw kierując się przy tyn własnymi preferencjami smakowymi,
podpowiem tylko, że sos powinien być słodko-kwaśny. Całość dusimy do momentu
otrzymania dość gęstego sosu z widocznymi kawałkami mięciuteńkich warzyw.
Na dno szklanego naczynia wkładamy nieco
sosu, na nim układamy kawałki ryby i przykrywamy resztą gorącego sosu.
Odstawiamy do wystygnięcia.
"Rybę po grecku" można serwować zarówno na
zimno, jak i na ciepło. Serwuje się z chlebem.
Mam nadzieję, że Wam się uda i podacie wspaniałą rybę na Wasz
wigilijny stół. Życzę powodzenia i smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz