Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przekąski przystawki śniadania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przekąski przystawki śniadania. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Tradycyjna, polska biala kielbasa


Biała kiełbasa, jak żurek, sernik i babka, są obowiązkowymi składnikami na wielkanocnym stole w każdym domu. Zdesperowana tym, ze „biała” jest dla mnie niedostępna, postanowiłam zrobić ją sama. Maszynę do mięsa mam, jelita kiedyś zakupiłam i czekały w zamrażalniku aż nadejdzie ich czas, tak wiec zabrałam się do roboty. Trochę byłam zestresowana tym, jak ta kiełbasa mi wyjdzie, bo wkońcu od tego zależą tegoroczne Święta ;) ale zakasałam rękawy i na kilka godzin przeistoczyłam się w masarza.
Wiecie co, wyszła mi genialna! Po ugotowaniu i rozkrojeniu nie topi się w hektolitrach wydobywającej się z niej wody, jest pełna mięsa a nie zwiększających masę kiełbasy dodatków i  nie jest tłusta. Po wystygnięciu jest nadal smakowita, nie zmienia się w pomarszczonego kiełbasianego mutanta. Muszę przyznać, że udało mi się zrobić kiełbasianą perfekcję J Aby wszystkich, którzy chcą spróbować jeszcze bardziej do tego zachęcić, muszę powiedzieć, że wcale nie było trudno. Skoro nawet taki początkujący masarz jak ja dał radę, to wszyscy dadzą.Także podrasujmy w tym roku Święta swoją własną kiełbasą zanurzoną w domowym żurku!
Składniki na ok 5,4 kg kiełbasy:
310 g wołowiny – mielimy używając najmniejsze sito
310 g wołowiny na gulasz – mielimy używając najmniejsze sito
1400 g karkówki wieprzowej – mielimy używając średnie sito
800 g szynki – mielimy używając największe sito
180 – 200 g słoniny – mielimy używając średnie sito
80 ml zimnej wody
10 g czosnku – przepuszczamy przez praskę
4 g pieprzu
4 g majeranku
45 g soli
jelita wieprzowe
Przygotowanie mięsa:
Jelita dokładnie myjemy i zostawiamy, aby moczyły się w wodzie. Wszystkie rodzaje mięs musimy zmielić  w maszynce używając przy tym różnych rodzajów sit, na początek jednak usuwamy z mięsa kości, jeśli takowe się znajdują i kroimy je w dość dużą kostkę. Mielenie zaczynamy od wieprzowiny. Gdy będzie już zmielona, dodajemy do niej zimną wodę i bardzo dobrze mieszamy, aby woda połączyła się z mięsem. Następnie mielimy pozostałe mięsa i dodajemy do wieprzowiny.
Do mieszanki mięs dodajemy przyprawy. Ich ilość zależy od indywidualnych upodobań, dlatego też najlepiej jest smakować podczas doprawiania. 
Napełnianie jelit:
Mokre jelito naciągamy na zmoczoną końcówkę do wyrabiania kiełbas. Ważne jest, aby jelita cały czas były mokre i łatwo naciągały się, jak również schodziły z końcówki – to zapobiega dziurawieniu jelit.
Nie związujemy jelita na końcu, lecz zostawiamy ok 4 cm zwisającego z końcówki – pamiętajmy, że gdy uruchomimy maszynę, na początku w ślimaku nie będzie mięsa tylko powietrze, jeśli zwiążemy końcówkę flaka, powietrze nie będzie miało ujścia i napompuje jelita. 



Jelita napełniamy mięsem dość ściśle. Po napełnieniu jednego odcinka, skręcamy zwoje o dowolnej wielkości. Na końcach jelita zawiązujemy supeł lub zawiązujemy je przędzą. 


Kiełbasę w tym stanie możemy zamrozić, ugotować lub sparzyć i przechowywać w lodowce.
Parzenie kiełbasy polega na gotowaniu jej w wodzie o temperaturze 70-75 stopni przez około 25 – 30 minut, aż do momentu w którym kiełbasa osiągnie wśrodku temperaturę 68 – 70 stopni.
Każdy ma swój sposób obróbki „białej”, ja ugotowałam ją i zjadłam w mgnieniu oka J





środa, 26 marca 2014

Srodziemnomorskie sniadanie



Nie ma to jak zacząć dzień od czegoś, co niezmiennie kojarzy się ze słońcem i radością. Śniadanie z południa Europy nastroi nas pogodnie już od samego rana. Jest takie, jak jego mieszkańcy – pełne ciepła, prostoty i pogody ducha. Kuchnia południa cechuje się nieskomplikowanymi przepisami, ale i znakomitym smakiem. Nieraz potrzeba tylko trochę wyobraźni, żeby wyczarować coś znakomitego. Prostota przepisu wydobywa smak użytych składników, który nie gubi się w nadmiarze produktów.
Uśmiechnijmy się zatem, wyciągnijmy patelnię i przypomnijmy sobie wakacje na słonecznym południu, tudzież nasz ulubiony film przenoszący nas w atmosferę słońca, plaży i nieskrępowanej swobody. Dziś z samego rana wszyscy poczujemy ciepło promieni słońca!

 

Składniki na 2 duże porcje:

400 g dużych krewetek (rozmiar 6-8)
400 g małych ośmiorniczek
3 ząbki czosnku
1/3 chilli
sól morska gruboziarnista
kilka listków szałwii lub natki pietruszki
2 łyżki masła – najlepiej niesolonego
2 – 4 kromki dobrego chleba

 
Nasze kucharzenie zaczniemy od rozmrożenia krewetek i ośmiorniczek. Jeśli zapomnieliśmy wyciągnąć je wcześniej z zamrażalnika, możemy wrzucić je do woreczka śniadaniowego i zamrużyć w dobrze ciepłej wodzie, co przyspieszy proces rozmrażania i nie pozbawi naszych składników smaku.
Ośmiorniczki są zazwyczaj gotowe do obróbki cieplnej od razu po rozmrożeniu, z krewetkami bywa różnie. Duże są najczęściej mrożone z pancerzami i jelitami – czyli nie są oczyszczone. Po rozmrożeniu musimy zatem obrać je z pancerza, a następnie naciąć ostrym nożem krewetkę wzdłuż i wyciągnąć jelito – jeśli zdarzy nam się rozciąć jelito i jego zawartość zabrudzi nam mięso, nie trzeba panikować, wystarczy krewetkę przepłukać czystą wodą i będzie całkowicie zdatna do spożycia.

Pierwszym krokiem po oczyszczeniu naszych owoców morza będzie nagrzanie patelni, zaś pierwszym składnikiem, jaki na nią wrzucimy jest sól. Czekamy chwilę, aż patelnia zrobi się dobrze ciepła. Uważamy jednak, by nie była zbyt gorąca bo następnie wyląduje na niej masło. Jeśli przesadzimy z temperaturą, masło momentalnie nam się przypali.
Gdy osiągniemy już pożądaną temperaturę rozpuszczamy na patelni masło, a następnie wrzucamy pokrojone w drobną kosteczkę chilli i czosnek. Mieszamy wszystkie składniki i czekamy, aż czosnek nabierze złocistego koloru.
 
 
Na podpieczony czosnek i chilli wrzucamy krewetki i ośmiornice. Smażymy, aż ośmiornice zmienią kolor z szarego na czarno-fioletowy a krewetki z szarego na pomarańczowy. Czarny kolor będzie pochodził z wnętrza ośmiornic. Uwalniają one barwnik z worków pigmentowych podczas obróbki cieplnej.
Gdy zarówno ośmiornice jak i krewetki zmienią kolor, rozkładamy danie na talerze, przystrajamy szałwią lub pietruszką i odrazu serwujemy z kromkami chleba posmarowanymi prawdziwym krowim masłem.

To danie przenosi nas na słoneczne południe Europy. Tam ludzie są zawsze pogodni i uśmiechnięci i nic dziwnego, skoro tak zaczynają dzień!

niedziela, 16 marca 2014

Sniadanie - pyszna prostota


Zapewnie każdy z Was lubi rozpoczynać weekendowe dni pysznym śniadaniem. Problem w tym, że nikt nie lubi siedzieć już od rana w kuchni, szykując wykwintne i pracochłonne dania, aby potem jeść je w okolicach południa, bo tyle czasu ich przygotowanie pochłania.
A można  przecież zjeść prosto, zdrowo i pysznie trzeba tylko mieć odpowiedni przepis.
To śniadanie zaopatrzy nas we wszystko, czego potrzebujemy na dobry początek dnia :)  Ma mnóstwo witamin i składników odżywczych. A do tego zapewni nam szeroki uśmiech, bo nie ma nic lepszego, niż zacząć dzień leniwie, przy smacznym jedzeniu i gorącej herbacie, tudzież szklance soku.
Dziś zaczynamy dzień z prostym mottem na ustach - "zrobić, ale się nie narobić"! :)

PS. Jeśli chcecie zaskoczyć czymś nieco bardziej skomplikowanym zapraszam tu: Śniadanie mistrzów
 
Składniki na 2 osoby:
4 – 5 dużych liści sałaty
10 czarnych oliwek
6 pomidorków koktajlowych
połowa czerwonej cebuli
połowa kuliki mozzarelli
kukurydza
4 plastry prosciutto di Parma
2 jajka
listki rozmarynu
Sos z pietruszki i kolendry:
garść pietruszki
garść kolendry
garść orzeszków pinii
sól
zioła prowansalskie
oliwa z oliwek
pół ząbku czosnku – opcjonalnie
 
Zaczynamy od gotowania jajek. Wkładamy je do wrzącej wody na 8-10 minut.
Teraz zabieramy się za sos. Do pojemnika miksera wrzucamy wszystkie składniki i wlewamy oliwę – na początek niezbyt dużo. Całość miksujemy. Podczas miksowania dolewamy oliwę, do momentu uzyskania pożądanej konsystencji sosu.

Liście sałaty rwiemy na dość duże kawałki i układamy na talerzu, oliwki i pomidorki przekrajamy na pół – rzucamy je na sałatę. Sałatkę posypujemy kukurydzą, cebulę kroimy w cieniutkie plasterki dodajemy do sałatki. Mozzarellę rwiemy na małe cząstki i dekorujemy nią sałatkę. Plasterki prosciutto rwiemy i układamy z boku, na nim kładziemy przekrojone na pół jajko. Całość obsypujemy delikatnie listakami rozmarynu, solą i pieprzem. Na koniec skrapiamy naszym sosem.
Podajemy z kromką świeżo upieczonego chleba posmarowaną masłem.

Życzę wszytkim smakowitego poranka!

sobota, 8 marca 2014

Sniadanie mistrzow – Jajka na awokado z sosem holenderskim i wedzonym lososiem

 
Mówią, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Ja wciągu tygodnia je pomijam, nie chce mi się wcześniej wstawać, aby przyrządzić kanapkę więc jadę do pracy „na głodnego”. Wiem, wiem, niezbyt to mądre, ale cóż, nikt nie jest wstanie zmusić mnie do otwarcia oczu choćby sekundę wcześniej, niż jest to absolutnie konieczne.

Co innego, gdy przychodzi weekend. Opuszczając królestwo ciepłego posłania zaczynam już myśleć, co podać na śniadanie. Wiem, że mój małżonek niecierpliwie wyczekuje, aby wbić ząbki w coś smakowitego. Zrobię mu zatem niespodziankę i przyszykuję śniadanko mistrzów. Mistrzów, bo tylko najlepsi dostają takie cudo na talerzu z samego rana!


Składniki na 2 porcje:
4 jajka
1/2 awokado
4 plastry wędzonego łososia
2 litry wody
5-6 łyżek octu
4 kromki chleba

Sos holenderski:
2 żółtka
60 g masła
1/3 cytryny
3 – 4 listki świeżego estragonu (opcjonalnie)
sól
biały pieprz


Największym wyzwaniem będzie zrobienie sosu. Zaczynamy od zagotowania wody w garnku na którym stawiamy plastikową lub metalową miskę. Piszę plastikową lub metalową, bo gdy już ubijemy żółtka, będziemy chcieli miskę momentalnie schłodzić a to nie służy dobrze tym szklanym. Ja już jedną poświęciłam… Gdy włożyłam rozgrzaną do zimnej wody pękła momentalnie. Mąż nie był zadowolony…

Także garnek wody i plastikowa/metalowa miska. Do miski wbijamy żółtka, białka zachowamy na bezy J Teraz czeka nas ubijanie żółtek, aż osiągną kremową konsystencję a ich kolor nieco zbieleje. Najlepiej użyć miksera, gdyż ubijać trzeba cały czas - nie chcemy otrzymać jajecznicy. W tym samym czasie rozpuszczamy masło uważając, aby nie nabrało zbyt dużej temperatury. Gdy otrzymamy już krem z żółtek, przekładamy naszą miskę do lodowatej wody (lub wręcz wody z lodem).
 
 
Nasze żółtka muszą szybko stracić temperaturę przed dodaniem masła. Uwaga! dodanie masła do gorących żółtek kończy się najczęściej zważeniem sosu, więc nie pomijajmy tego kroku. Gdy nasza masa żółtkowa chłodzi się już w zimnej wodzie zaczynamy dodawać partiami masło ciągle mieszając. Nie powinno zająć nam to dużo czasu, masło z żółtkami łączy się dość szybko. Na koniec dodajemy sok z cytryny i posiekany estragon. W oryginalnym przepisie nie ma estragonu więc możecie pominąć ten krok. Mi bardzo pasował do tego sosu i dania. Dodajemy także sól i biały pieprz do smaku.

 
Sos mamy już zrobiony, więc odstawiamy go na bok i zajmujemy się awokado. Pamiętajmy, że używamy tylko dojrzałego, inaczej owoc będzie miał gorzkawy, nieatrakcyjny smak i nie doda splendoru naszej potrawie. Kupując awokado wybierajmy to średnio miękkie. Owoc, który ugina  się już pod najmniejszym dotykiem najpewniej jest przejrzały. Awokado kroimy na paski i układamy je na talerzu promieniście. Teraz czas na jajka. W garnku zagotowujemy wodę z octem. Gdy już zacznie wrzeć zmniejszamy grzanie do średniego. Dbamy o podtrzymanie temperatury wody, nie zależy nam na jej ostrym wrzeniu. Następnie wbijamy jajko uważając, aby nie uszkodzić żółtka do łyżki wazowej i powoli zanurzając łyżkę wkładamy jajko do wrzątku.


Tak samo postępujemy z pozostałymi 3 jajkami. Gotowanie jajek zajmie nam jakieś 3-4 minuty. Wyjmijmy łyżkę cedzakową i przemieszajmy je lekko i sprawdzajmy czy już są gotowe. Białko powinno być całkowicie ścięte ale żółtko wciąż płynne. Gotowe jajka przekładamy na awokado i polewamy sosem holenderskim. Na sosie kładziemy kawałki łososia. Podajemy od razu, zanim jajka zdążą ostygnąć. Smakuje wspaniale z kromką świeżutkiego chleba z masłem.